sobota, 17 kwietnia 2010

Asterix kontra Rzymianie - ciąg dalszy


Scena VI

Kaliguliminiksjuż u Rzymian, krzyczy) : Zdobyłem ich sekret, zdobyłem ich sekret!

Globus dławi się jedzeniem.
Kaliguliminiks: Ave, GajusGlobus! Już wszystko wiem – to magiczny wywar.
Globus: Gdzie go masz? Dawaj!
Kaliguliminiks (pokazuje na brzuch) :Tutaj!
Rzymianin 1: To rozprujmy mu brzuch!!!!!
Kaliguliminiks (Podciąga rękawy) :Spróbuj, no!
Globus: Pomysł niezły, ale Kaliguliminiks odmawia współpracy. Lepiej niech podniesie ten oto głaz.

Kaliguliminiks podnosi
Globus: Jak długo działa wywar?
Kaliguliminiks: Tego nie wiem... .
Globus: No to trzymaj głaz nad głową. Koniec działania wywaru to moment, w którym zacznie ci ciążyć.

Odchodzi. Po chwili słychać huk.
Globus: O, chyba przestał działać. Muszę mieć przepis na ten wywar. Dzięki niemu zostanę Gajusem Cezarem!! (wyobraża sobie siebie jako Cezara- muzyka, Rzymianie padają przed nim na kolana, jeden z nich nakłada mu wieniec laurowy na głowę. Cały orszak powoli opuszcza scenę)


Scena VII
Tymczasem u Gallów ...

Panoramiks: Skończyła się jemioła. muszę pójśc nazbierać nowej.
Idzie do lasu pogwizdując. Nagle – wpada w dziurę, tj.pułapkę przygotowaną przez Rzymian
Panoramiks: Ajajajajajaj...
Rzymianin 1: Mamy go!

W obozie Rzymian

Gajus: Wspaniale, Tuliuszu Kaktusie.W nagrodę dostaniesz 10 dolców i przepustkę do Rzymu na igrzyska cyrkowe.
Kaktus: Pójdę do cyrku, pójdę do cyrku...!!
Globus: Ty, druidzie, zdradzisz mi swój sekret?
Panoramix: Upadłeś na głowę.
Globus: Na tortury z nim!

Kat zabiera Panoramiksa. Kładzie na łożu i łaskocze go w stopy.
Globus: Będziesz gadał?
Panoramix: (ziewa) Nie będę.

Later...
Globus: Słuchaj Druidzie, to nie fair. Torturujemy cię już tyle godzin, a ty nic.
Panoramix: Jak to nic? Wypoczywam jak nigdy.
Globus: Gadaj!
Panoramiks:Ani mi się śni!
Globus (odchodząc): I co ja mam zrobić?

Scena VIII
U Gallów
Asterix: Panoramiks długo nie wraca. Chyba pójdę go poszukać... .
Panoramiiiiiks!

Wraca i spotyka Gallów
Astrix: Nie widziałeś druida zbierającego jemiołę?
Gall 1: Czy chodzi ci o tego, którego nieśli legioniści rzymscy w siatce!
Asterix: Legioniści! Muszę go ratować. Ale jak? Zkradnę się do ich obozu! (do Galla): Dokąd poszli?
Gall 2: Do obozu Delirium.

Asterix wchodzi do obozu Delirium, przechodzi przez niego, odnajduje namiot, przed którym stoją strażnicy - Rzymianie
Asterix: (do siebie): To pewnie tutaj!
(Do strażników): Przepraszam, przyszedłem uwolnić mego przyjaciela druida Panoramiksa.
Legioniści rozstępują się... . Po chwili
Rzymianin 1: Co????? Nie pozwól mu wyjść, to jeden z tych niezwyciężonych Gallów. Biegnę po posiłki!!!
Rzymianin 2: Dododobrze. Ale szybko

W namiocie
Panoramix: Na Belisamę! Asterix! Cóż za nieostrożność pchać się w samą paszczę rzymskiej wilczycy!
Asterix: Szukałem cię, ale widzę, że nie jest z tobą tak źle.
Panoramiks: Ha! Boją się moich magicznych mocy!
Asterix: To zabawmy się trochę ich kosztem.
Panoramix: Dobrze.

Wracaja Rzymianie.
Globus: A więc to ten?! Zakuć go w łańcuchy!
Rzymianie wahają się
Globus: Powtarzam : zakuć tego Galla w łańcuchy albo was rzucę lwom na pożarcie!

Rzymianie ze strachem w oczach wiążą Asterixa., który ani drgnie.
Globus: A teraz druidzie, albo wyjawisz sekret, albo twój przyjaciel zostanie poddany torturom!
Asterix: Nie boję się tortur!
Globus: Zobaczymy! Wezwać kata!

Kat podchodzi do Asteriksa , ale go nie dotyka.
Asterix: Litości, litości, już nie wytrzymam!
Panoramix: O, przestańcie, nie zniosę tego dłużej, wyznam wszystko!
Globus: Przerwij kacie!
Kat (szalenie zdziwiony): Ale ja jeszcze nie zacząłem... .
Globus: No, druidzie, dawaj nam ten przepis.
Panoramiks: Przygotuję go na twoich oczach, ale potrzebne mi będą różne składniki.
Globus: Dostaniesz wszystko.
Panoramiks: Przede wszystkim maliny.
Globus: Maliny o tej porze roku?!
Panoramiks: No tak, to trudna sprawa, w takim razie poczekajmy aż się pojawią... .
Globus: Nie! Szybko! Posłańcy ! Muszę mieć maliny! Natychmiast! Illico presto!

Asterix i Panoramix, w obozie Rzymian, wypoczywają wśród jadła i napojów.
Panoramix: Miewasz niezłe pomysły, Asterixie
Asterix: I twój pomysł, żeby wpuścić ich w maliny... . Wypoczywajmy więc na koszt cezara.

Globus: Dni mijają, a posłańców ani widu, ani słychu...
Rzymianin (biegnąc): Posłańcy wrócili!
Posłańcy: (kręcą głowami) Nie ma malin.

Nadbiega Kaktus
Kaktus: Mam, mam! Kupiłem od greckiego handlarza!
Globus: No, teraz już pewne: w nagrodę dostaniesz przepustkę na igrzyska cyrkowe w Rzymie!
Kaktus: Pójdę do cyrku! Zobaczę lwa! Hurraaa!
Globus (pędzi do Panoramiksa) : Są, są maliny. Teraz, druidzie, możesz przygotować magiczny napój.

Asterix i Panoramix zaczynają próbować maliny
Panoramix: Niezłe
Asterix: Słodziutkie!
Zjadają wszystkie.
Asterix: Były wspaniałe.
Panoramix: Właśnie takich mi trzeba. Przynieście więcej.
Globus (wściekły , krzyczy): Zjedliście jedyne w tym państwie maliny! I chcecie jeszcze?! Mam tego dość! Płacze.
Panoramiks: No dobra, dobra. Przygotuję ci ten napój. Równie dobrze można go przyrządzić bez malin, ale będzie mniej smaczny.

Przygotowuje wywar.
Panoramix: Gotowe. Najlepiej podawać na gorąco.
Globus: Dawaj, dawaj! (już miał wypić...). Potrzebuję ochotnika, który sprawdzi, czy ta zupa nie jest trucizną. (cisza). Ochotnik!!!!!!!!!
Nadchodzi przypadkowy Rzymianin 2. Koledzy chwytają go.
Rzymianin 1: Dobrze, że się zgłosiłeś. Chcesz zupy?
Ten o niczym nie wie, bierze łyżkę, próbuje.
Globus: A teraz uderz kogoś! (do legionistów). Kto na ochotnika. (cisza). Więcej entuzjazmu, gdy szukam ochotnika!
Asterix: Ja się zgłaszam.
Globus: Świetnie! przyłóż mu!

Asterix pada. Rzymianie rzucają się na garnek. Globus, wypiwszy próbuje podnieść duży kamień.
Globus: Chyba przesadziłem, wywar wywarem, ale trzeba zachować umiar.
Próbuje kolejnych. 
Globus: Może ten? Podnosi malutki kamyk.
Globus: Udało się! Mam nadludzką siłę!
Asterix: Fiu, fiu.
Rzymianin2 : Ależ Gajusie Globusie, to jest mały kamyk. Oni cię oszukali!
Globus (do Panoramiksa): Czy to prawda?
Panoramix: Oczywiście.

Globus chce się na nich rzucić, ale zaczyna czuć, że coś się dzieje z jego brodą.
Globus: Co to jest? Co to jest?
Patrzy na innych - to samo.
Panoramiks: To wywar na porost włosów o niezwykle silnym działaniu. Brody i wąsy będą wam cały czas rosnąć z ogromna prędkością.
Globus: Zabiję was!
Panoramix: Jeśli nas zabijesz, stracisz szansę na otrzymanie odtrutki.
Asterix: Jesteśmy trochę zmęczeni. Idziemy spać. (odchodzą)
Globus: Zaczekajcie! (Potyka się o brodę i przewraca) Muszę się jakoś z nimi dogadać... .

Przed namiotem siedzi Asterix z Panoramiksem.
Asterix: Trzy tysiące !
Globus: Co takiego?
Panoramix: Wymyśliliśmy nową grę. Ile razy zobaczymy jakiegoś brodacza, liczymy dziesięć punktów. Wygrywa ten, kto zdobędzie więcej punktów. Grasz z nami, Gajusie?
Globus (wścieka się): Kpisz sobie ze mnie?!
Asterix: Nie denerwuj się, chociaż cała sprawa wisi na włosku... .
Globus: Nie mów mi więcej o włosach!!! (Uspokaja się) Dobra, chciałem pogadać.
Asterix: Bierzesz mnie pod włos?
Globus: Nie wytrzymam!!!!!
Panoramix: Nie ma co rwać włosów z brody. Mów, słuchamy.
Asterix: A tak właściwie o co chodzi? O odtrutkę?
Globus: Tak!
Asterix: Tu mi włosy wyrosną, jeśli ją dostaniesz.
Globus jest wściekły
Panoramix: A niech nam tylko włos spadnie z głowy... .
Globus jest tym razem całkiem zrezygnowany.
Panoramix: Dobrze, przygotuję ci odtrutkę.

Idą do namiotu. Globus też chce wejść
Asterix: Nu, nu , nu. Nie idziesz z nami. Musimy mieć spokój, a ty jesteś zbyt nerwowy.
Globus (do Rzymian): Pilnować mi tego namiotu, żeby nie uciekli!
Panoramix: Widzisz Asteriksie, w tym małym kociołku przygotowałem magiczny wywar dla nas, a w tym dużym (cynicznie) „odtrutkę” dla Rzymian... .

Wypijają magiczny wywar.
Panoramix: Wołaj tamtych.
Asterix: Zupa!!!!!

Przybywają Rzymianie
Globus: Spróbujcie pierwsi!
Asterix: Już się robi! (Próbują). Niezłe. Byłoby jeszcze lepsze z grzankami. (do Globusa) A może macie?
Globus: A kto mi zagwarantuje, że od tego włosy przestaną rosnąć?
Asterix: Rzeczywiście. Ale popatrz na moje wąsy. Czyż rosną?
Globus: Na Jupitera, to prawda. Pijmy!

Rzucają się na zupę
Panoramix: To nieapetyczne. W tej zupie jest teraz pełno włosów.
Globus: A teraz – brać ich!
Asterix: (śpiewa) : Jaka długa bródka u czarnego ludka (łapie za brodę Rzymianina)
Rzymianin : Błagam, puść!
Panoramix (do Rzymian): Zostawcie nas, bo rzucę na was zaklęcie i wyrosną wam śliczne i puszyste ogony.

Rzymianie wstrzymują się, a Asterix i Panoramix oddalają się.

Scena IX

Wracają do wioski. Zauważa ich Obelix.

Obelix: To oni! Nareszcie!
Podbiega i ściska ich. Idą w takt muzyki. Nadbiegają inni.
Gallowie: Wiwat! Niech żyją!
Chwytają Asterixa i Panoramixa, niosą ich.
Obelix: Zapraszam wszystkich na ucztę. Musimy dzikiem uczcić bohaterów!

THE END

6 komentarzy:

  1. Pozdrawiam moją zdolną siostrę również na blogowych łamach :-)
    Sztuka nadal świetna (nie znałam jej wcześniej) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, kochana :-). To jeszcze z czasów "Łosiowych". Nie było Cię na premierze, ale nic straconego jeszcze, może... :-). Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze :D - nic dodać, nic ująć.
    (www.gdzies-pomiedzy-wierszami91.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam zaznaczyć, że odtwórczynią roli Panoramixa byłam ja ! i to ja gotuję wywar w kotle na zdjęciu !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochanie, trochę urosłaś od tego czasu, z wyjątkiem brody - tej się skutecznie pozbyłaś ;-). Buzi!

    OdpowiedzUsuń