Wspólne 19-ście lat minęło...
Wędruję…
Ścieżkami krętych wspomnień,
Gdzie kamienie śliskie i gładkie,
Toczą się, nucąc wciąż o mnie… .
Znad cienkich kładek, pod którymi przepaść,
Nieostrożne stopy spoglądają,
Na nasze „było”, „minęło”.
Czy to Marzenia powracają,
Wstydliwie w snach karmione?
I wtedy lato
Minione wiśnie dojrzewają,
Czerwonym zapachem i smakiem,
Z drzew rozgrzanych spadają,
A potem
Palce tak spragnione,
By jesienią prowadzić
Cieplejsze jeszcze dłonie,
W szeleszczące liście, liście
Zagubione w nieistnieniu.
Wreszcie zima.
Kolejne chwile i sekundy wieczne,
Białym piórem kreśliła
Pieszczone, zbyteczne.
A wiosna? Wiosny nie było?
Pamięć tak gęsta i lepka
Coś w niej pęczniało, coś się skończyło
Daleko jeszcze… .
I wciąż za mało,
Wspólnych filiżanek,
Kawą pachnących zbyt śmiało.
Palców splecionych – bo które Twoje?
Lęków za długich,
Rozmów we dwoje,
Do świtu, który śpi.
I zachwytu w oczach, jak w lustrze
Kochany… .
24 sierpnia 2010
Hi Anulka,
OdpowiedzUsuńCongratulations on this very happy day !
and thank you for your lovely visit...come to Madrid in autumn...too hot now !
:-)
Gratuluję... Kolejnych lat tak samo, a może nawet bardziej szczęśliwych:)
OdpowiedzUsuńByś zawsze z dykcją
OdpowiedzUsuńkiedy nadejdzie kolejny
okrągły czas
była dla niego
światłem
dotykalnym
Duża buzia!
Kochane Dziewczyny - dzięki!!!
OdpowiedzUsuń